Austria od lat pozostaje jednym z głównych wyborów wśród narciarzy, zarówno weteranów stoku, jak również amatorów podchodzących do sportu rekreacyjnie. Najpopularniejszy wśród pasjonatów białego szaleństwa Tyrol pokryty jest gęstą siecią ośrodków, dlatego też wybór odpowiedniego miejsca może przyprawić o zawrót głowy. Sprawdź, gdzie warto się wybrać!

Kitzbühel: sprawdzona klasyka

Położony we wschodnim Tyrolu kurort w Kitzbühel w tym roku będzie świętował 125. rocznicę istnienia. Ten fakt czyni go jednym z najstarszych ośrodków narciarskich w Europie. Renoma Kitzbühel stoi na międzynarodowym poziomie – kompleks ów od lat pozostaje jedną z aren rozgrywania narciarskich mistrzostw świata. Legendarny stok na zboczu Hahnenkamm oferuje bodaj największe nachylenie na kontynencie: na tzw. „Pułapce na myszy” (Mausefalle) wynosi aż 85%. Długość tras zjazdowych (180 km) sprawia, że Kitzbühel od ponad wieku pozostaje doskonałym wyborem dla najbardziej wymagających narciarzy.  Również fani freeride’u będą mieli się gdzie wyszaleć, bo przeznaczono dla nich olbrzymi teren wielkości 230 km². Podczas wyjazdu do Kitzbühel przeszkodą może być jednak cena. 6-dniowy skipass w sezonie kosztuje ok. 260€, do tego doliczyć należy również wysokie ceny hoteli i restauracji. Płacimy jednak za przywiązanie do miejscowej tradycji i jakość oferowanych usług.

Ischgl: dla imprezowiczów i weteranów

Ischgl, w odróżnieniu od Kitzbühel leży w zachodniej części Tyrolu, zaraz przy granicy ze Szwajcarią. W skład ośrodka wchodzi jeden z najwyżej położonych punktów dostępnych narciarzom (maksymalna wysokość 2872 m), do tego większość tras o łącznej długości 240 km leży na wysokościach przekraczających 2000 m. Dzięki temu na terenie całego kompleksu naturalnego śniegu jest pod dostatkiem praktycznie przez cały sezon. Ischgl doceni każdy doświadczony narciarz: 60% tras czerwonych i 18% czarnych stanowić będą prawdziwe wyzwanie (maksymalne nachylenie: 70%). Największą atrakcją są jednak słynne na cały świat imprezy na koniec każdego sezonu. Elton John, Kylie Minogue i Bob Dylan to tylko niektóre gwiazdy, które wystąpiły w Ischgl. Do tego dochodzi doskonała oferta turystyczna, zapewniająca najwyższą jakość schronisk i restauracji. Za te luksusy trzeba będzie jednak słono zapłacić: 6-dniowy skipass w środku sezonu kosztuje ponad 280€, co czyni Ischgl jednym z najdroższych alpejskich kurortów.

Lech/Zürs – St. Anton – Warth-Schröcken: tyrolski olbrzym

Jeśli często narzekałeś na zbyt małą ilość tras, a jazda wyciągiem zawsze jest dla ciebie zbyt krótka, kompleks narciarski Lech/Zürs – St. Anton – Warth-Schröcken powstał z myślą o tobie. 305 km tras w całym kompleksie, dodatkowo 200 km² dla freeriderów sprawiają, że dosłownie nie wiadomo, gdzie się wybrać. Do tego dochodzi 88 wyciągów i kolejek linowych rozciągających się między trzema stacjami: Lech/Zürs, St. Anton i Warth-Schröcken. Jakby tego było mało, w centrum tym można też spróbować heliskiingu. Prawie 85% tras niebieskich sprawi, że alpejskiego kolosa docenią wszyscy amatorzy lekkiej, rekreacyjnej jazdy. Nie zapomniano jednak o weteranach: czeka na nich 30 km tylko czarnych tras, nie wspominając o czerwonych. Dla największych pasjonatów przygotowano liczącą 65 km pojedynczą (!) trasę pomiędzy trzema ośrodkami, prawdziwe wyzwanie dla każdego, kto nie boi się ekstremalnych różnic wysokości (łącznie 18000 m). Do tego dochodzi najwyższa jakość zastosowanej tam technologii, dlatego też ceny w Lech/Zürs – St. Anton – Warth-Schröcken są niebotyczne. Sam 6-dniowy skipass, uprawniający dodatkowo do korzystania ze stacji Pettneu, Sonnenkopf/Klösterle i Stuben, kosztuje ok. 260€. Do tego dochodzą ceny korzystania z infrastruktury, które potrafią być niebotyczne.

Mayrhofen: zastrzyk adrenaliny

Dla poszukiwaczy mocnych wrażeń, zarówno na stoku, jak podczas aprés skis, polecany jest kurort Mayrhofen w dolinie Zillertal, niedaleko granicy z Włochami. Co wyróżnia go na tle konkurencji? Przede wszystkim nacisk na akcję: łączna długość tras to „tylko” 136 km, ale wśród nich znajdziemy m.in. tor o wiele mówiącej nazwie „Harakiri” (średnie nachylenie na całej długości: 78%). Różnice wysokości zamykają się w przedziale 620-2500 m, co doceni każdy miłośnik narciarskiego hardcore’u. Do tego dochodzi 10 km skiroute i funpark Vans Penken, jeden z lepszych w Alpach. Nie można też zapomnieć o legendarnych imprezach do późnej nocy i nowoczesnych gondolach wyposażonych w podgrzewane fotele. Cena za 6-dniowy skipass również nie jest jak na austriackie warunki wysoka: ok. 240 € za dostęp do całego obszaru Zillertal i lodowca Hintertux. Mayrhofen oferuje również szeroką ofertę dla amatorów freeride’u. Z szeroko otwartymi ramionami przyjmie również snowboardzistów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here