9 lutego startują Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczangu. Wciąż jednak start rosyjskich sportowców zamieszanych w aferę dopingową pozostaje wielką niewiadomą. Kreml postanowił zorganizować konkurencyjne igrzyska.
Już tylko tydzień dzieli nas od rozpoczęcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Na całą imprezę cieniem rzucił się skandal dopingowy z udziałem reprezentantów Rosji. Władze Rosji postanowiły jednak zorganizować konkurencyjne igrzyska, na których do startu dopuszczeni mieliby zostać zawodnicy zdyskwalifikowani przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Władimir Putin ogłosił, że zarzuty przeciwko rosyjskim olimpijczykom mają podłoże polityczne, dlatego też nie widzi przeszkód w umożliwieniu im dalszych startów. Póki co zarówno termin, jak i miejsce „igrzysk pocieszenia” pozostają nieznane.
Olimpiada bez Rosji
MKOl dożywotnio zdyskwalifikował aż 43 sportowców zamieszanych w aferę, dodatkowo odbierając medale wszystkim, którym udowodniono doping. Karę uchylono dla 28 z nich, ale nie oznacza to niewinności. Na tegorocznych igrzyskach zakazano również reprezentowania rosyjskich – zamiast tego dopuszczeni do startu sportowcy z Rosji mieliby wystąpić pod neutralną flagą olimpijską.