Tych gadżetów raczej nie potrzebujesz.. ale fajnie byłoby je mieć!

0
2580

Chociaż do zimowych szaleństw potrzebujesz desek, ubrań i ewentualnie kijków, to dlaczego by nie pozwolić sobie na coś, co wprawdzie nie wpłynie w dużym stopniu na przyjemność z jazdy, ale będzie miłym dodatkiem do czasu spędzonego na stoku. Oto 5 narciarskich gadżetów, z których fajnie byłoby skorzystać!

  1. Narty bardziej niż inteligentne

Firma Madshus, która produkuje narty od ponad 100 lat, swoim ostatnim pomysłem zaskoczyła wszystkich, którzy nie wierzyli w urozmaicenie tak prostego produktu, jakim są dwie deski. Okazało się, że jednak można – dzięki najnowocześniej technologii. Stworzony przez tę firmę system emPower pozwala na indywidualne dopasowanie każdej narty do narciarza. Wystarczy, że podamy firmie parametry takie jak wzrost, waga, poziom umiejętności i inne, a system sam wyszuka odpowiednie parametry, jakimi powinny cechować się nasze nowe narty. Dodatkowo mikroprocesory wbudowane w każdą deskę pozwalają na uzyskanie dokładnych danych z każdego przejazdu dzięki dedykowanej aplikacji na smartfony. Za taką personalizację trzeba jednak zapłacić: ceny zaczynają się od 335 $.

  1. Na stoku jak w myśliwcu

HUD to system, który najczęściej spotkać można w wojskowych samolotach. Polega on na wyświetlaniu danych przed oczami użytkownika bez zasłaniania widoku za nimi. Działa to na podobnej zasadzie, co celowniki kolimatorowe montowane na nowoczesnych karabinach. Dzięki firmie Oakley będziesz mógł wprowadzić szczyptę militariów do swoich zjazdów! Gogle Oakley Airwave pokażą ci wysokość, prędkość i czas pozostawania w powietrzu na niewielkim wyświetlaczu w rozmiarze 1”. Dzięki temu nie odciąga on twojego wzroku od patrzenia na stok. Dodatkowo wyposażono je w wysokiej jakości kamerę Garmin, dzięki której możesz nagrywać każdy przejazd. Przygotuj jednak swój portfel na równie mocne wrażenia, bo za takie cacko zapłacić trzeba nawet ponad 2000 zł.

  1. Grający kask

źródło: blessthisstuff.com

Szwedzki producent kasków Poc jest doskonale znana ze stosowania najnowszych rozwiązań technologicznych w dziedzinie bezpieczeństwa na stoku. Włókna aramidowe, najlżejsze polimery, skomplikowane parametry – „orzeszki” Poc mają to wszystko. Teraz nawet trochę więcej, bo jeden z najpopularniejszy produktów tej firmy, kask Fornix, został wyposażony w system słuchawkowy. I to nie byle jaki, bo za audio odpowiada doskonale znana każdemu audiofilowi firma Beats by Dre. Po co oplatać się kablami, skoro można mieć słuchawki w kasku? Dodatkowo będziesz mógł odbierać i prowadzić rozmowy telefoniczne, bo Fornix współpracuje z iOS i Androidem – oczywiście bezprzewodowo. Cena? Relatywnie niewielka, bo „tylko” ok. 200 $.

  1. Muzyczna kurtka

źródło: materiały producenta (locationclothis.com)

Jeśli grający kask nie przypadł ci do gustu, a swoją muzyką chciałbyś się dzielić z innymi pasjonatami narciarstwa, co powiesz na kurtkę wyposażoną w głośniki? Model Hero 3 ICU firmy Location nie dość, że posiada podwójny kaptur i system pasywnej ochrony, ułatwiający szybsze wyszukiwanie osób porwanych przez lawinę, to jeszcze zamontowane ma dwa głośniki! Do tego dochodzi wbudowany wzmacniacz i wejście słuchawkowe 3,5 mm, na rękawie zaś znajdziemy panel ułatwiający sterowanie odtwarzaczem muzycznym. Oczywiście kurtka jest w pełni wodoodporna (10000 mm) i wiatroszczelna. Pamiętać przy tym należy, że jej przeznaczeniem nie jest narciarstwo jako takie, tylko szeroko rozumiany outdoor. Przyda się jednak tym, którzy chcą zrobić na stoku niewielką imprezę: głośniczki mają moc jedynie 2,5 W. Cena jest jednak całkiem kusząca, bo kurtkę Hero 3 można mieć już za ok. 550 zł.

  1. Spadochraniacz

Coś specjalnie dla fanów najczarniejszych szlaków. Wznieś swój slalom na jeszcze wyższy poziom dzięki poduszce powietrznej firmy In&motion. Nadmuchuje się ona w mniej niż 100 milisekund (mniej niż mgnienie oka!). In&Motion ochroni twój korpus, biodra i kości przed najgroźniejszymi upadkami. Cały system mieści się w niewielkiej, ultralekkiej kamizelce, która poza poduszką mieści w sobie sensory wyczuwające odpowiedni do włączenia się moment. Wszystkie dane z przejazdu są oczywiście nagrywane i automatycznie przesyłane do chmury, więc po każdym upadku możemy dokładnie sprawdzić, co poszło nie tak. Do niedawna system dostępny był tylko dla profesjonalnych narciarzy, jednak od pół roku dystrybucją systemu zajął się Rossignol – dzięki temu ochraniacz może być twój za „jedyne” 1200 €!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here